Błogosław, duszo moja, Pana,
wszystko, co będzie…
Wszystko, co będzie tu…
Chustka z Kasprem na głowę czy na szyję? A, jeszcze kropelka z imieniem lub pseudo, zgłoszenie do wypełnienia (…od kogo to dowiedziałam się o Dniach Kasperiańskich?). I już, formalnościom stało się zadość i można zaczynać Kasperiańską Ucztę. W ramach przystawki z kroplami deszczu na nosie tańczymy przed sceną, z której płynie kilka rozgrzewających serducha kawałków ewangelizatorskich w wykonaniu młodzieży współprowadzącej Dni. Nogi i ręce same rwą się do tańca (choć to spontan, nieźle nam wychodzi). Ba! Żeby to było wszystko… Do przystawki brat Marcin dorzuca trochę integracji. Teraz już mokrzy nie tylko od deszczu bawimy się świetnie w różnych pląsach i tanecznych podrygach, a także witając się z sąsiadami rączką, nóżką, bioderkiem…
Błogosław, duszo moja, Pana,
wszystko, co tutaj jest…
W radosnym nastroju podążamy na dary z kociołka, przygotowane przez dziewczyny z grupy młodzieżowej – szefowe i wiceszefowe – jak o nich mówi inspirator i prowadzący Dni Kasperiańskie Misjonarz Krwi Chrystusa ks. Damian Siwicki.
Po oddechu w takiej familiarnej atmosferze, oddajemy się smakowaniu prelekcji z pokazem slajdów ks. Wojtka Czernatowicza CPPS o św. Kasprze del Bufalo i Zgromadzeniu Misjonarzy Krwi Chrystusa. Delektując się bardziej lub jeszcze bardziej historycznym wykładem, przechodzimy do dania głównego z naszym udziałem. Do dania potrójnego, bo do wyboru warsztaty: muzyczne, z pierwszej pomocy i teatralne.
W menu znajdujemy:
- na muzycznych: ćwiczenie oddechu od trzewi, przez gardziel do nieba z koloraturą archanielską;
- na pierwszopomocowych: przeprowadzenie eksperymentalnej
operacji przeniesienia na materacu
dwóch śpiących królewien pielgrzymkowych
celem wykonania bandażowania
mumifikacyjnego; - a na teatralnych: jajecznicę z bitą śmietaną w pantomimicznym
ruchu posiłkowym.
Nasyceni, przełykamy z przyjemnością raperski występ „Koli”. Towarzystwo jest już tak dograne, że trudno się „wyalienować z rozentuzjazmowanego tłumu”. Mocne ewangelizatorsko słowa rozgrzewają wnętrze, zaś żywiołowość i pasja muzyczna rozgrzewa zewnętrze. Na tę nutę słońce przebija się przez chmury i rozjaśnia pozostałą część dnia na tyle, by odbywała się pod gołym niebem. Posileni na ciele, udajemy się posilić ducha we Mszy Świętej koncelebrowanej w uroczystość rocznicy założenia Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa przez św. Kaspra.
Jak przystało na dobre przyjęcie, czas na deser – spektakl „Teatru A” pt. „Jonasz” będący połączeniem historii biblijnej ze współczesnym językiem, przyprawionym pikantną dozą humoru, któremu nie opiera się sam Prowincjał, jak i inni włączeni w bieg akcji widzowie.
Całość zamyka Nabożeństwo Ewangelizacyjne, wydobywając przeżycia dnia w osobistym kontakcie z Bogiem. Z Nim rozpoczynamy nowy tydzień i nowy czas doświadczonej tu wspólnoty młodych w gościnnych progach Misjonarzy Krwi Chrystusa. Dzięki – po smacznym!
Błogosław, duszo moja, Pana,
wszystko, co było,
wszystko, co będzie…
Kasia Kretkiewicz,
uczestniczka II Kasperiańskich Dni Młodych