Niedosyt słów o Bożej miłości był potrzebny

Wyzwolić miłość” – takie hasło towa­rzy­szy­ło II Dniom Kasperiańskim. Czekając na nie, zasta­na­wia­łem się, czy ten zamiar się ziści, czy uda się wyzwo­lić miłość mło­dych serc. Z tym pyta­niem przy­je­cha­łem do Częstochowy w desz­czo­wy nie­dziel­ny dzień. Z dale­ka już przy­wi­tał mnie głos rape­ra Koli, śpie­wa­ją­ce­go z całą mocą o życiu i o Jezusie, któ­ry potra­fi zara­dzić nawet naj­więk­szym ludz­kim pro­ble­mom. Piosenki były moc­no prze­siąk­nię­te cyta­ta­mi z Pisma św., co na mnie zro­bi­ło duże wra­że­nie. Następnie była Msza św., spo­tka­nie z Panem w Chlebie i Winie. To Dziękczynienie Jezusowi prze­dłu­ży­ły podzię­ko­wa­nia ks. Damiana, „spraw­cy” całe­go zamie­sza­nia. Później poszli­śmy na kola­cję, w cza­sie któ­rej wszy­scy sta­ra­li się jesz­cze lepiej poznać mię­dzy sobą przez roz­mo­wę i pro­ste bycie razem. Każda chwi­la tej aga­py wyda­wa­ła mi się bar­dzo cen­na, tym bar­dziej, że za chwi­lę miał roz­po­cząć się spek­takl. Teatr „A” jak zwy­kle sta­nął na wyso­ko­ści zada­nia i przy­bli­żył nam w nie­zwy­kle ory­gi­nal­ny spo­sób histo­rię Jonasza. Biblijne prze­sła­nie ubra­ne w humor poka­za­ło nam praw­dę o czło­wie­ku i o kocha­ją­cym czło­wie­ka Bogu. Bogu, któ­ry nie chce śmier­ci grzesz­ni­ka. Tę praw­dę zary­so­wa­no na koń­cu przed­sta­wie­nia bar­dzo deli­kat­nie i sub­tel­nie. Ten pewien nie­do­syt słów o Bożej miło­ści  — myślę, że był potrzeb­ny, ponie­waż póź­niej na nabo­żeń­stwie ewan­ge­li­za­cyj­nym w cen­trum sta­nął Krzyż – sza­leń­stwo miło­ści. Tu nie trze­ba było wie­lu słów. Każdy mógł przy­jąć Krzyż do swo­je­go życia, dotknąć dłoń­mi Jego zbaw­czych ramion. Nasza wspól­na modli­twa była kul­mi­na­cją tych dni, któ­re — jestem pewien — wyzwo­li­ły miłość w wie­lu ser­cach, w moim też.

Tymoteusz,

uczest­nik II Kasperiańskich Dni Młodych