O czym mówił ks. Rafał Jarosiewicz w czasie IV Kasperiańskich Dni Młodych? Odświeżmy sobie nieco pamięć, wracając do kilku myśli z konferencji „Wolność mamy we Krwi”. Miłego czytania 😉
- Abba (=mnich, eremita) prosił Boga o wizję. Pewnego dnia idzie, rozmodlony i widzi liska idącego na dwóch nogach. Zza drzewa wyłania się lew, patrzy na lisa… Okazało się, że lew przyniósł kawałek sarenki dla chorego liska. Abba poprosił, aby wizja potwierdziła się na drugi dzień – i faktycznie tak się stało; podobnie trzeciego dnia. Abba wzruszony stwierdził: „Ja mogę być jak taki lisek pokancerowany, ale Ty będziesz o mnie dbał jak lew!”. Kolejne 3 tygodnie przymierał głodem... mimo iż zaufał Bogu. Wreszcie zaczął do Niego wołać. Bóg odpowiedział: „Kto ci powiedział, człowieku, że masz być jak lis? Ty masz być jak ten lew!!!”
- Gdzie jest kłamstwo? To pozbawienie nadziei na to, że Królestwo Boże jest pośród nas, czyli że możemy przeżywać nasze codzienne życie z pasją. My sami siebie pozbawiamy tej nadziei przez cierpiętnictwo. Sama śmierć Jezusa bez zmartwychwstania to masakra! Jezus chce, aby Jego owce miały życie — nie w kawałku, chore, głupie, kiepskie. Bóg chce, abyśmy mieli marzenia, pasje, abyśmy wiedzieli, do czego dążymy. Co jest naszym marzeniem, szaleństwem, co może zakopaliśmy w ziemi? Mamy pragnienia. Bóg jest w nas sprawcą „chcenia” i działania. On chce rozwijać moje dary, chce mnie podnosić. Ile zrobiłeś aby to marzenie zrealizować? Aby żyć w obfitości, być radosnym od rana? Musimy odkłamywać rzeczywistość. Jezus chce aby owce miały życie i miały je w obfitości. Jeżeli będziemy się troszczyć o życie z Jezusem, to On będzie nam dodawał wszystko!
- Ludzie łączą czasem obecność Boga z uczuciami i emocjami. Uważają, że im głębsze uczucia, tym lepsze spotkanie z Nim. Tymczasem nie jest to prawda – można podczas modlitwy nic nie czuć i być szczęśliwym. Wiara to postawa, decyzja, wejście na konkretną drogę, a nie chwilowe odczucia. Jeżeli emocje są pozytywne, to dziękuj Bogu, a jak ich nie ma — to dziękuj podwójnie! Wtedy nie będziesz od nich uzależniać „ważności” Twojej modlitwy.
- Zamknij oczy i wylicz u swojego przyjaciela/idola/wzoru cechy, które podobają Ci się w danej osobie. Te odnalezione cechy to twoje dary i predyspozycje. Często są one potencjonalne — tj. jeżeli widzę jakiś wyznacznik, coś co mi zaimponowało, mam teraz to w potencji, aby te cechy rozwinąć.
- „Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! Usuń przygnębienie ze swego serca i oddal ból od twego ciała, bo młodość jak zorza poranna szybko przemija.”Koh 11,9–10
Co odpowiesz, gdy Bóg zapyta Cię kiedyś, co zrobiłeś ze swoimi talentami? Zakopałeś je? Masz chodzić za tym, co pociąga Twoje serce, wykorzystywać czas dany Ci przez Boga! On chce w nas rodzić życie. Chce wydobywać nas z otchłani. Mam w sobie potencjał, a mój Tata rządzi światem!