Rozpoczęcie XIV KDMów

Jeeee. Rozpoczęliśmy XIV Kasperiańskie Dni Młodych! Dobrze jest zno­wu widzieć zna­jo­me twa­rze. Ale i spo­ro nowych osób poja­wi­ło się w tym roku.
Ciekawostką jest fakt, że wie­lu z nich ma 12–13 lat, a więc gdy roz­po­czy­na­ły się KDM‑y, ich jesz­cze nie było na świe­cie! Tak, tak, ja też jestem w szo­ku, gdy pomy­ślę, że jeste­śmy świad­ka­mi two­rze­nia się historii😉
Rozpoczęliśmy stan­dar­do­wo, od przed­sta­wie­nia się i wspól­nej zaba­wy przy gita­rze i bęben­ku. Zastanawialiśmy się też, w jakim miej­scu chcie­li­by­śmy się obec­nie znajdować.
Niektórzy ryso­wa­li góry, inni morze, inni boisko pił­kar­skie, a jesz­cze inni – dom. A oka­za­ło się, że wszy­scy jeste­śmy TAM, GDZIE TRZEBA.
Bo gdy­by­śmy byli gdzie indziej, nie dowie­dzie­li­by­śmy się, że Dawid inte­re­su­je się strze­lec­twem, Beata lubi grać w pił­kę noż­ną, a Amelia tań­czy hip hop. Jesteśmy tu, gdzie mamy być i jeste­śmy tu po coś. Niefajnie było­by zmar­no­wać ten czas.
A póź­niej było ogni­sko. Trzeba powie­dzieć, że har­ce­rze potra­fią w ogni­sko, bo drew­na było pod dostat­kiem, dokła­da­li je nie­ustan­nie, a dodat­ko­wo jeden z nich ura­czył nas pięk­ną gawę­dą o mądrej wierzbie.
Stare drze­wo było źró­dłem dobrych rad, spo­ko­ju, odpo­czyn­ku i schro­nie­nia przed pra­żą­cym słoń­cem – była sym­bo­lem wszyst­kie­go, co dobre i piękne.
Ludzka chci­wość, któ­ra widzi tyl­ko to, co teraz i już, kaza­ła wyciąć wierz­bę, żeby pozy­skać z niej mate­ria­ły do boga­ce­nia się.
Warto było­by zapa­mię­tać i tę opo­wieść, i cały 1 dzień XIV KDM-ów.
I wie­cie co?
Wciąż może­cie dołączyć!