Na Kasperiańskich Dniach Młodych byłam po raz pierwszy. Już mniej więcej
miesiąc przed wyjazdem czułam, że chcę pojechać, zobaczyć i
przeżyć. Aż nadszedł ten dzień ;). Upakowana do granic
możliwości (dwie ręce to jednak za mało) wyruszyłam do
Częstochowy. Przebrnęłam przez niemal całe miasto. Mimo że nie
znałam tych terenów to jednak zaryzykowałam i udało się!
Dotarłam bez żadnego problemu. Wraz z rozbiciem namiotu i wszelkich
formalności związanych z rejestracją zaczął się piękny czas.
Koncerty : Bęsia i zespołu Porozumienie, wieczorne nabożeństwa,
warsztaty, spotkania w grupach, tańce integrowały wszystkich
uczestników. Przedstawienie o Pietro, skromnym towarzyszu św.Kaspra
było dość nietypowe, ponieważ miało miejsce po prostu wszędzie,
nie miało jednej sceny. W niedzielę wysłuchaliśmy świadectwa pana
Bogdana, streetworkera, który pomaga bezdomnym, Po Eucharystii i
podsumowaniu warsztatów teren Spotkania zaczął powoli pustoszeć.
W czasie KDM zawarłam wiele znajomości ale również poznałam
Księży Misjonarzy Krwi Chrystusa. Jeśli Bóg pozwoli i możliwości
także, przyjadę w przyszłym roku nieco wcześniej, by pomóc w
przygotowaniach. Chwała Panu za wszystko, co się w tym czasie
działo :)!
Ala